Historia Polski... pewnie dlatego, że jestem na profilu humanistycznym i rozszerzam historię. No i może dlatego, że lubię historię Polski. Ta jest w "lekko" innej wersji, więc nawet nie próbuj się z niej uczyć :P Chociaż oczywiście niektóre fakty są takie same... lub lekko zmienione. Opowiadanie w wersji opowieści dziadka Konstantego, ponieważ wiadomo, że dziadkowie wiedzą wiele rzeczy (niektóre sami przeżyli) z historii i uchodzą za tych mądrych. Dlaczego Konstanty? No bo jakieś imię dziadek musi mieć. No to zaczynamy.
--------------------Opowieść dziadka Konstantego--------------------
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce.... wróć... Dawno, dawno temu, gdzieś w przestrzeni kosmicznej istniała pewna rasa, która od rasy ludzkiej różniła się tylko zaawansowaniem technologicznym. W każdym razie, oni kiedyś tam żyli i żyją zapewne do teraz. Oczywiście taka dobrze rozwinięta cywilizacja nudziłaby się na swojej planecie, więc postanowili pozwiedzać trochę wszechświata. I tak latali po tej przestrzeni kosmicznej, zwiedzali różne planety i rozszerzali swoją wiedzę na temat istot z innych planet. Jednak najbardziej w tej całej historii interesuję nasz jeden mały statek, na którym znajdowało się mniej więcej około dwudziesty tych miłych stworów. Otóż ten statek latając po przestrzeni kosmicznej, nie zauważył wielkiego niebezpieczeństwa, jak były zmierzające w ich kierunku meteoryty. Jeden taki meteoryt uderzył w statek naszych kosmitów i rozbili się oni na Ziemi. Z racji, że statek cały został zniszczony, nie mieli jak wrócić do swoich. Poinformować też ich nie było jak, ponieważ zasięg, który wytwarzał ich statek, nie sięgał tak daleko. Postanowili zamieszkać na Ziemi i trzeba przyznać, że bardzo dobrze sobie radzili. Zwiedzając Ziemię dotarli do Egiptu. Spotkali tam faraona, który zastanawiał się, co zrobić, żeby w przyszłości wszyscy o nim mówili, żeby zachwycali się jego pomysłem i inteligencją. Nasi przodkowie, pierwsi Polacy, nie zastanawiali się długo. Od razu do głowy przyszły im piramidy. Tylko jak tu wytłumaczyć faraonowi, co to są te piramidy. To tak samo, jakbyśmy starożytnym grekom kazali z Aten zadzwonić do Sparty. No nie da się! Więc postanowili pokierować budową pierwszej piramidy i nauczyć Egipcjan jak to się robi. Po skończonej robocie, ruszyli daje. Oczywiście Egipcjanie chcieli ich zatrzymać, jednak Polacy wytłumaczyli im, że jest jeszcze wiele do zrobienia na tym świecie. Następnym razem widziano Polaków w Chinach. Szy Huang-Ti rządził sobie dobrze swoim państwem, jednak widząc Polaków strasznie się zdziwił. Wytłumaczyli im Polacy, że przecież sami na świecie nie są. Dali im też do zrozumienia, że jeżeli nie chcą zostać podbici przez inne narody i cywilizacja, to powinni coś z tym fantem zrobić. Oczywiście Huang-Ti nie miał zielonego pomysłu, co mógłby zrobić, dlatego Polacy zaoferowali swoją pomoc. Poprosili o żwir i glinę oraz kamienie i cegły, i wybudowali im wielki mur z gliny i żwiru, natomiast kamieni i cegieł użyli do obłożenia go z zewnątrz. Cała budowa 6300 km muru trwała około dwóch tygodni w wykonaniu Polaków, jednak z racji, że mogłoby to wydać się dziwne w późniejszym czasie, powiedzieli władcy, że jakby co to mur był budowany 2 tysiące lat i budowali go niewolnicy i żołnierze. W końcu jednak Polacy dotarli do miejsca nad morzem przy wielkich rzekach i postanowili tam zamieszkać. I właśnie tam powstała Polska. Jednak nasi przodkowie z kosmosu nie przestawali nas szukać. Po kilku tysiącach lat przylecieli na Ziemię. Jednak wtedy któreś tam pokolenie z kolei nie wiele wiedziało o swoim pochodzeniu, a kosmici, których zauważyli wydali im się dziwni. Za nic w świecie nie chcieli polecieć z nimi. Kosmici nie chcieli się z nami kłócić i zabierać nas siłą, dlatego postanowili, że zostaniemy na Ziemi, a oni od czasu do czasu przylecą i jakby co to pomogą nam w potrzebie. I rzeczywiście pomogli. Bitwa pod Grunwaldem. Jagiełło ze swoim wojskiem obserwuje wojska krzyżackie. "Przegramy" - myśli - "może i nas jest więcej, ale oni mają taki sprzęt, że jeden z nich, zabije dziesięciu naszych i nawet się nie zmęczy". I wtedy do naszego króla przyszedł kosmita i mówi do niego: "Ty się Jagiełło nawet nie przejmuj, schowajcie się wszyscy w lesie, a my krzyżakom takie słoneczko zrobimy, że z wyczerpania zaczną padać jak muchy". No to Jagiełło przystał na radę przyjaciela i razem z wojskiem udał się do lasu. Kosmici nie skłamali i przygrzali promieniami ze swojego statku, a gdy krzyżacy zaczęli padać, Jagiełło krzyknął "TERAZ!" i wszyscy ruszyli do ataku. I wygraliśmy! W potopie szwedzkim oblężenie Jasnej Góry. Atakują nas ze wszystkich stron, niby nie mamy żadnych szans. A jednak... jak to się stało, że klasztor nie zniknął z powierzchni ziemi i w ogóle nie został zniszczony w mniejszym czy większym stopniu? Otóż, Polacy zaczęli się modlić, żebyśmy obronną ręką wyszli z całej sytuacji. Oczywiście Matka Boska nie mogła zostawić swoich dzieci w potrzebie, więc dała znać naszym kolegą z kosmosu, którzy przylecieli i stworzyli ogromną tarczę nad Jasną Górą. Teraz pewnie drogie dzieci, zastanawiacie się, dlaczego pod czas rozbiorów, pierwszej i drugiej wojny światowej, kosmici nie przyszli nam z pomocą. Otóż w tym czasie w przestrzeni kosmicznej rozgrywała się taka wojna, której my nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. Całe szczęście, że nikt nie zwracał wtedy uwagi na taką małą ziemię, bo zmietli by nas, a planetę swoją uczynili. Tyle na dzisiaj wnuczęta moje kochane, idźcie już spać, bo późno, a jeszcze kiedyś coś wam opowiem. Dobranoc i niech wam się Wielcy Polacy przyśnią.
--------------------THE END--------------------
No liczę, że się spodobało. Może kiedyś napisze też inną historię opowiadaną przez dziadka Konstantego, nie wiadomo.
|
A medal dwie strony :P
Nie mówię, że wszyscy Niemcy tacy byli, bo znam historię w których pomagali Polakom, ale musisz pamiętać, że każdy naród ma swój specyficzny sposób myślenia, swoją naturę, w której został wychowany itp. A skoro Niemcy obchodzą urodziny Hitlera jako święto narodowe i mają wtedy dzień wolny od szkoły, to jest dla mnie OGROMNĄ PRZESADĄ! Skoro oni dzisiaj jeszcze czczą tego zbrodniarza, to dlaczego mam uważać, że są tacy piękni i mili? Rozumiem, że nie każdy może chcieć go wspominać, ale w takiej mentalności zostają wychowywani od małego! Coś na przyszłość zostaje! Ja zostałam wychowana w szanowaniu Polski i Polaków, od najmłodszych lat słuchałam opowieści o wojnach światowych, powstaniach wielkopolskich itp itd więc nauczyłam się kochać i szanować Polaków, i samo wpoiło mi się nienawidzić Niemców i Rosjan za przeszłość. Wychowania wiele robi!
|